Droga Keti
Wiem, że się męczysz w domu, ale mam dobrą wiadomość, wracacie do szkoły, do Hogwartu.Wiem, że oby dwoje macie miotły. Użyjcie teleportacji łącznej i przetransportujcie się do Hogsmead, a potem na miotłach do Hogwartu, tylko zróbcie to w piątek po południu, aha gratuluję.Pozdrawiam
Albus Dumbledore
P.S. Karmelki truskawkowe
Keti była taka szczęśliwa, wraca do Hogwartu, do przyjaciół. Zaraz do jej pokoju wpadł Draco uradowany i zaczął pytać:
-Ty też dostałaś?
-Tak-powiedziała mu szczęśliwa
-Jedziemy do Hogwartu, do szkoły-krzyczeli uradowani
-Mamy tam być w piątek, dzisiaj jest środa. Draco na pewno masz wszystko do szkoły?
-Tak wszystko mam.
-Wspaniale
I pocałowali się, potem tulili. Nie mogli nigdzie usiedzieć. W końcu znaleźli sobie miejsce przed telewizorem (dla Draco to była nowość), oczywiście siedzieli blisko siebie.
-Draco tobie też profesor czegoś gratulował?
-Tak , na końcu było napisane ,,gratuluje''.
-Nie wiesz o co mogło mu chodzić?
-Nie mam pojęcia.
-A czy było by możliwe, by dowiedział się o naszym związku?
-Raczej nie. Ja się tym nikomu nie chwaliłem, a ty?
-Ja też nie.
-Może chodziło o powrót?
-Pewnie tak.
Oglądali film, ni znali tytułu. Rodziny Keti nie było. Jaj bracia byli w szkole, a rodzice pojechali na zakupy. Mieli cały dom dla siebie. Keti zachciało się pić, próbowała wstać, lecz Draco miał głowę na jej kolanach.
-Idziesz gdzieś?-zapytał
-Chce mi się pić.-odpowiedziała
-Ok, zaraz to załatwię.-wyciągnął różdżkę i powiedział - Accio 2 piwa kremowe.
-Dzięki kochanie.
-Nie ma za co.
Oglądali telewizję do późna była chyba 23 gdy wyłączyli telewizor i poszli do swoich pokoi. Keti nie mogła usnąć, myślała o powrocie, o tym co powiedzą jej najlepsi przyjaciele. Nie będzie pisać im, że wraca, zrobi im niespodziankę. Ciekawe czy Harry będzie szczęśliwy, czy raczej smutny. No, ale co ją obchodzi Harry, gorsze będzie musiała rozstać z Draco, nie mogli być razem, ślizgon i gryfonka, ludzi by ich wyśmiali. Po za tym Draco na pewno nie będzie chciał w tym trwać, na pewno się rozstaną, bo Draco pewnie będzie się wstydził pokazywać ze szlamą, a tak w ogóle to Slytherin zawszę był wrogo nastawiony do Gryffindoru. No i będą musieli rozstać, ciekawe jak to zniesie Draco.
-Idziesz gdzieś?-zapytał
-Chce mi się pić.-odpowiedziała
-Ok, zaraz to załatwię.-wyciągnął różdżkę i powiedział - Accio 2 piwa kremowe.
-Dzięki kochanie.
-Nie ma za co.
Oglądali telewizję do późna była chyba 23 gdy wyłączyli telewizor i poszli do swoich pokoi. Keti nie mogła usnąć, myślała o powrocie, o tym co powiedzą jej najlepsi przyjaciele. Nie będzie pisać im, że wraca, zrobi im niespodziankę. Ciekawe czy Harry będzie szczęśliwy, czy raczej smutny. No, ale co ją obchodzi Harry, gorsze będzie musiała rozstać z Draco, nie mogli być razem, ślizgon i gryfonka, ludzi by ich wyśmiali. Po za tym Draco na pewno nie będzie chciał w tym trwać, na pewno się rozstaną, bo Draco pewnie będzie się wstydził pokazywać ze szlamą, a tak w ogóle to Slytherin zawszę był wrogo nastawiony do Gryffindoru. No i będą musieli rozstać, ciekawe jak to zniesie Draco.
***
Następnego dnia Keti wstała strasznie wcześnie, nie mogła się doczekać piątku. Draco też nie pospał długo, ale nie przyszedł do pokoju swojej dziewczyny, nie chciał jej obudzić. Leżał w swoim łóżku i rozmyślał nad powrotem do Hogwartu. Myślał co powiedzą Blaise, Goyle, Crabbe i Pansy. Gdy przypomniała mu się Pansy zrozumiał, że będzie musiał zerwać z Keti. W Hogwarcie nie będą mogli być ze sobą. On ją kocha ponad wszystko, ale jak to powie Blaisowi? Jak mu powie, że ma dziewczynę i w dodatku ona jest mugolakiem? Nie chciał kończyć tego co tak długo próbował stworzyć. Nie chciał tego zakończyć.
Wtedy po cichutku weszła weszła Keti do pokoju Draco, spytała czy może się położyć razem z nim, zgodził się, bo wiedział, że dni tego związku są policzone. Keti położyła się i przykryła kołdrą Dracona. Leżeli bez słowa, tylko się tulili. Keti przyszła, bp musiała coś wiedzieć, więc zapytała:
-To jest koniec?
-O czym mówisz?-odpowiedział pytaniem
-No o naszym związku, że się kończy.
-Dlaczego?
-Draco ty dobrze wiesz dlaczego. Nie każ mi mówić tego na głos.
-Chodzi Ci o to, że ja jestem ślizgonem, a ty gryfonką. Wstydzisz się pokazywać ze mną w Hogwarcie. Rozumiem.
-Nie, nie o to chodzi. W cale się Ciebie nie wstydzę, kocham Cię, ale myślałam, że Tobie będzie wstyd pokazywać się ze szlamą.
-Nie mów tak. Ja też Cię kocham i nigdy nie będę się Ciebie wstydził. No, ale na pewno chcesz chodzić z największym wrogiem swojego przyjaciela?
-Tak chyba tak.
-Czyli to się nie kończy?
-Nie.
Byli szczęśliwi, że jednak nie muszą się opuszczać. Leżeli tak chyba do południa i jeszcze nie chciało im się wstawać, ale w końcu wstali by się spakować. Keti pakowała wszystko po kolei, gdy nagle przypomniała sobie, że pani Weasley nauczyła ją zaklęcia do pakowania. Wyciągnęła różdżkę i powiedziała:
-Pakuj!
Wszystkie rzeczy, książki, ubrania, pióra, pergaminy, szaty i wszystko potrzebne do Hogwartu idealnie było ułożone w kufrze. Poszła sprawdzić Draco, czy się już spakował. Weszła do pokoju i zobaczyła, że pakuje się tak jak ona na początku więc powiedziała do niego:
-Spróbuj Pakuj.
-Co?
-Pakuj.
Draco wyciągnął różdżkę i powiedział:
-Pakuj!
Zareagowało tak jak w przypadku Keti. Wszystko idealnie poukładane. Draco mruknął dzięki do Keti i razem zeszli do kuchni. Gdy już do niej dotarli Draco zaciekawiony spytał:
-Skąd znasz to zaklęcie?
-Mama Rona nauczyła kiedyś mnie i Hermione.
-Bardzo pożyteczne.
Uśmiechnęli się. Keti wyszła na dworze ostatni raz w tym roku. Chciała uwiecznić sobie ten obraz, tą piękną okolicę. Chciała wszystko zapamiętać ze szczegółami: zieloną trawę, piękne i wysokie drzewa, zadbany ogródek, śpiew ptaków, blask słońca, swój dom. Być może wróci tu dopiero na przyszłe wakacje nie wiedziała czy rodzice będą ją chcieli na święta Bożonarodzeniowe, czy znajdzie się dla niej miejsce na wigilijnym stole. Może zapyta Rona czy nie mogłaby na ferie pojechać do niego tak jak w tamtym roku, albo po prostu zostanie w Hogwarcie. Nie chciała wyjeżdżać ze swojego domu, ale też nie chciała w nim dłużej być. Wiedziała, że Hogwart to jej drugi dom. W końcu Draco ją ,,obudził'' z tych rozmyślań.
-Ostatni spacer po okolicy?-zapytał chłopak
-Z chęcią.-odpowiedziała
Ruszyli w drogę, szli trzymając się za ręce. Keti rozmyślała co dale. Wiedziała jedno: wraca do Hogwartu, ale co później? Będzie tam po prostu być, uczyć się? Chciała czegoś więcej.
***
Był piątek rano, Keti i Draco wstali strasznie podekscytowani, nie mogli znaleźć sobie miejsca. Cały czas rozmawiali o powrocie i na zmianą pytali się czy już nadeszła ta chwila. Czas im się tak potwornie dłużył, że myśleli że nie doczekają się popołudnia. Co pięć minut patrzyli na zegarki. Keti postanowiła sprawdzić raz jeszcze, czy wszystko ma. Oczywiście wszystko miała. Chodziła po domu wyczekując tej godziny w której mieli wrócić do Hogwartu. Obydwoje plątali się bez sensu, prawie się nie odzywając do siebie. Gdy było południe Keti usiadła na schodach prowadzących na 1 piętro. Kufry i klatka Neropy stały w przed pokoju. Nie mogli się już doczekać. Keti gdy siedziała, wyciągnęła różdżkę i powiedziała:
-Ekspekto patronum!
Z różdżki wystrzelił niebieski pies. Gdy Draco usłyszał, że Keti coś czaruje, spokojnie podszedł do niej i usiadł obok. On nie umiała wyczarować cielistego patronusa. Dziewczyna go wyczarowała bo nie chciała byś sama, ale pies i tak zaraz zniknął.
W tym samym momencie do domu wszedł Peter (wrócił ze szkoły), spojrzał na kufry, skrzywił się i powiedział:
-Wyjeżdżacie?
-Tak- odpowiedziała Keti
-Nareszcie.-zadrwił starszy brat Keti
-Tak w końcu będziesz miał dom dla siebie-dopiekł mu Draco
-Zamknij się mieszańcu!-rozkazał Peter
Keti wyciągnęła różdżkę i skierowała ją w stronę swego brata.
-Nie waż się go tchnąć, bo przysięgam, że Cię zabiję.
-Nie wolno Ci czarować, wiem o tym, nie odważysz się,-powiedział pewny Peter
-Tak się składa, że w te wakacje nam wolno.-powiedział Draco, również wyciągając swoją różdżkę
-Nie prawda, prawo się nigdy nie zmienia-powiedział już przestraszony chłopiec
-Czasami jednak się zmienia.-powiedziała dziewczyna- Więc spadaj do swojego pokoju i żebym Cię tu więcej nie widziała.
Peter z ,,podkulonym ogonem'' uciekł do siebie i faktycznie nie wychodził. Nie długo po tym zdarzeniu nastała godzina 16, mogli już ruszać.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hej jest następny rozdział mi się strasznie podoba ale czekam na wasze opinię =]
Mi również się podoba :). Pisz dalej tę historię :P.
OdpowiedzUsuńpisz alej, robi się ciekawie :)
OdpowiedzUsuńDarvila
Dzięki
OdpowiedzUsuń