środa, 20 lutego 2013

8.Nareszcie prawda

                   Teraz szła do gabinetu Dumbledora. Doszła do gargulca pilnującego wejścia. On powiedział:
-Hasło?
-Feniks Fawkes!
              I ukazały się schody. Keti szybko na nie weszła i zmierzała w górę. W końcu po kilku minutach stanęła przed drzwiami. Miała już zapukać gdy usłyszała głos dyrektora.
-Wejdź.
           Nacisnęła klamkę, drzwi się otworzyły i już była w okrągłym pokoju należącym do dyrektora Hogwartu. Za biurkiem, jak zwykle siedział mężczyzna z długą białą brodą i siwymi włosami, który patrzył na nią zza okularów-połówek.
-Witaj Keti.Dziękuję że znalazłaś dla mnie czas.
-Dzień dobry.
-Poprosiłem Cię tutaj, ponieważ chciałem z Tobą porozmawiać.
-A o czym?
-To jest bardzo ciekawe pytanie, odpowiedzią jest o Tobie.
-To znaczy?
-Chciałem Ci wszystko wytłumaczyć.
-Co wytłumaczyć.
-Wszystko, ale zanim zacznę, proszę Cię wybacz mi i nie przerywaj. Widzisz w ten dzień gdy przybył do Ciebie Draco, byłem u niego. Poprosiłem go by pozwolił mi się oszołomić, a on miałby się do ciebie teleportować.
-Ale po co?
-Jeśli pozwolisz to później będzie czas na pytania. Więc zgodził się ale w zamian chciał bym jego ojca wyciągnął z Azkabanu. Tak Lucjusz Malfoy był w Azkabanie. Lecz ten plan się nie udał, oszołomiłem Dracona, ale on się nie teleportował, więc musiałem się teleportować z nim pod peleryną niewidką Harrego. Gdy go zabrałaś do domu, ja wróciłem do Hogwartu. Harrego, Rona i Hermione przeniosłem, ale zabroniłem im o tym Ci napisać. Musiałem Cię jakoś zatrzymać w domu. Wybacz staremu człowiekowi, teraz wiem, że to był błąd.
             Dumbledore zamilkł. Keti była taka zdenerwowana, wściekła i zmieszana, że głos się jej załamał. Miała w głowie tysiące pytań, chciała na niego krzyknąć, wyciągną różdżkę, zrobić cokolwiek. Siedziała w domu bez informacji, bez potrzeby, bo jakis dyrektor sobie tak postanowił. Wstała, chciała z tąd jak najszybciej wyjść, jakoś to odreagować. Chciała na kogoś krzyknąć nie ważne na kogo. Zmierzała do drzwi, już położyła rękę na klamce gdy znów usłyszała głos.
-Nie chcesz nic powiedzieć?
-Jest wiele rzeczy, które bym chciała teraz powiedzieć. Wiele pytań np.Dlaczego pan mi to zrobił? Dlaczego pan mi tego wszystkiego nie powiedział?
-Wiem, że jesteś teraz zła i nie chcesz mnie słuchać, słusznie, ale musisz wiedzieć dlaczego to zrobiłem. Jesteś w strasznym niebezpieczeństwie, myślałem, że w domu z Draco będziesz bezpieczna, lecz gdy w okolicy pojawili się śmierciożercy zrozumiałem, że tak nie jest.
-Więc dlaczego pan mnie wtedy nie przeniósł? I co do tego mają śmierciożercy?
-Widzisz Lordowi Voldemortowi nie chodzi już tylko o Harrego, chodzi mu też o Ciebie.
-Co?!
-Tak to prawda.
-Dlaczego?
-Ponieważ on myśli, że Harremu na tobie zależy i jeśli złapie Ciebie dostanie Harrego.
-To się facet myli.-zastała chwila ciszy-Czyli to znaczy, że Lord Voldemort chce mnie użyć jako przynęty?
-Tak, ale jest jeszcze coś.
-Co takiego?
-Masz coś na czym mu zależy.
-Czyli co?
-Masz tu swoja różdżkę?
-Niestety nie. Poprosiłam Harrego żeby ją wyczyścił, właśnie to robi.
-A czy mogła byś po nią iść i wrócić?
-No dobrze.
               I wyszła, znowu szła korytarzami do salonu, myślała o tym wszystkim co Dumbledore zrobił.Jak on mógł? Próbowała to zrozumieć, nie tego nie da się zrozumieć. Doszła do Grubej Damy, powiedziała hasło i weszła do środka. Podeszła do swoich przyjaciół, którzy siedzieli tam gdzie zawsze.
-Co chciał Dumbledore?-powiedział  Ron
-Chciał mi powiedzieć, że to on przysłał Draco do mnie specjalni. Harry daj mi moją różdżkę.- widziała ich miny, nie było na nich wyrazy zaskoczenia, Keti nie wiedziała dlaczego ale za chwilę się domyśliła- Wiedzieliście od początku wszystko wiedzieliście! Wszystko i nie powiedzieliście!
-Nie mogliśmy -tłumaczyła Hermiona
-To taka jest nasza przyjaźń ? Oparta na kłamstwie! Nie chce was znać!
-Keti zaczekaj- wołał za nią Harry bardzo zawstydzony i zakłopotany
            Ale Keti zdążyła już wybiec z salonu. Biegła znów korytarzami do gabinetu dyrektora. Weszła jeszcze bardziej wkurzona niż z niego wyszła.
-Powiedział im pan Harremu, Ronowi i Hermionie! A mi nie!
-Uspokój się proszę.
-Nie chce! Co chce ode mnie Voldemort?
-Twojej różdżki.
-Po co mu moja różdżka przecież ma swoją.
-No właśnie to jest jego różdżka- wskazał na różdżkę Keti.- Widzisz te wyryte litery na niej? T.R.-Tom Riddle
-Lord Voldemort. Jak to się stało?
-Gdy zabił Potterów, stracił też ciało. Różdżka tam została. Lecz pan Olivander ją zabrał.I wybrała Ciebie
-Dlaczego?
-Tego nikt nie wiem. To różdżka wybiera czarodzieja.

***

            Keti zmierzała teraz do sali wejściowej, chciała wyjść na zewnątrz i się uspokoić. Dopiero zaczęło do niej dochodzić to co się dowiedziała. Myślał jak to mogło się stać, że ona ma różdżkę Lorda Voldemorta. Pomyślała, że jeżeli ta różdżka wybrała akurat ją to musi wyć w jakiś sposób podobna do poprzedniego właściciela. Pozostaje tylko pytanie w jaki sposób?
           Dotarła już do sali wejściowej, usiadła na schodach. wpatrywała się w swoją różdżkę ,ale czy to jest jej różdżka? Sama już nie wiedziała. Po kilku minutach myślenia usłyszała kroki dochodzące ze schodów, które prowadziły w dół. Za chwilę wyłonił się Draco. Keti oszołomiona nie wiedziała  co robić, ale wstała i schowała różdżkę do kieszeni szaty.
-O witaj.-powiedział Draco szczęśliwy że ją zobaczył
-Odwal się ode mnie, nie chce Cię znać, już wszystko wiem!-krzyczała na niego
-Przepraszam.-powiedział zawstydzony Draco
          Keti wyszła z zamku. Poszła na błonia. Patrząc na zakazany lad usiadła na trawie. Oglądała zachód słońca. Siedziała i siedziała gdy nagle zorientowała się, że zaczyna się właśnie kolacja. Zerwała się najszybciej jak tylko potrafiła i już biegła do Hogwartu. Otworzyła drzwi do Wielkiej Sali i wszyscy utkwili w niej wzrok.Ona ruszyła wzdłuż stołu Gryffindoru i usiadła jak zawsze wśród swoich przyjaciół.
-Przepraszamy, mogliśmy Ci napisać ze względu na wszystko-tłumaczył nadal zawstydzony Harry
-Wiem, ja też przepraszam poniosło mnie.-powiedział Keti.
                Jedli kolację. Keti cały czas odczuwała czyjś wzrok na sobie. Hermiona się przybliżyła i powiedział jej do ucha:
-Malfoy się na Ciebie gapi.
                  Spojrzała na Malfoya, który siedział przy stole obok, tak że mogli patrzeć na siebie bez przeszkód. Na szczęście nie długo po tym kolacja się skończyła. Cała czwórka wyszła z Wielkiej Sali. Gdy tylko wyszli, Keti usłyszała swoje nazwisko. Wołała ją niska, różowa, przypominająca ropuchę baba.
-Panno Otson.-wołała profesor Umbridge 
-Tak, pani profesor?- odpowiedział grzecznie Keti.
-Czy mogłabym z tobą porozmawiać?
-Proszę bardzo.
-Chodźmy do mnie.
               Keti ruszyła za panią profesor. Szła kilka piter do góry. Gdy już doszły i weszły do gabinetu, Keti się przeraziła. Cały pokój był pomalowany na różowo, na ścianach obrany z kotami. Wszystko w różu, nie mogła pojąc jak tak można, Keti nie cierpi różowego koloru.
-Usiądź.-odezwała się słodkim głosikiem pani profesor
              Keti usiadła, choć nie chętnie. no biurku zobaczyła napis: DOLORES  UMBRIDGE WIELKI INKWIZYTOR HOGWARTU.
-A więc moja droga, co chcesz do picia?
-Nic dziękuję piłam na kolacji.
-Co chcesz do picia?-znikł słodki głosik
-To może herbatę.
-Proszę bardzo.-podała jej szklankę z płynem-Długo Cię tutaj nie było.
-Tak.
-Czy można wiedzieć dlaczego?
-Dlaczego to panią odchodzi?
-Odpowiadaj jak cię pytam.
-Nie mogłam wrócić 1 września.
-Ponieważ?
-Nadal sądzę, że to moja sprawa.
-Posłuchaj jestem Wielkim Inkwizytorem Hogwartu i mogę Cię wyrzucić z tej szkoły na zawszę.
-Ale mnie pani nie wyrzuci.
-Z kąd taka pewność?
-No bo wtedy się pani nie dowie gdzie byłam i co robiłam,  a przecież to panią obchodzi.
-Nie kłuć się  z Wielkim Inkwizytorem  Hogwartu.
-Jeśli o tym mowa to kto to jest ten Wielki Inkwizytor?
-Wyjdź stąd!
-Jeśli pani nalega.
-Masz przychodzić tu co dziennie przez tydzień o 17.00.
-Co też będę pisać krwią, tak jak Harry? Przecież nie powiedziałam, że Lord Voldemort powrócił- Umbridge wzdrygnęła się na to nazwisko
-On wcale nie powrócił!
-Ja myślę co innego, a jak pani wytłumaczy śmierć Cedrika Diggorego?
-Proszę wyjść!
-Z wielką chęcią. Do zobaczenia.-zadrwiła z uśmiechem na twarzy Keti
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
jest następny rozdział piszcie czy się spodobał

3 komentarze:

  1. No no no! Nasza mała pisarka się rozwija, :) Zaskoczyłaś mnie. Coraz lepiej radzisz sobie z akcją, płynniej wplatasz dialogi. Pisz dalej, będzie jeszcze lepiej! A tak w ogóle to moja prośba została wreszcie spełniona - posty ukazują się częściej:) tak trzymaj!
    Cmok,
    Darvila

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo fajna akcja. Tak trzymaj!

    OdpowiedzUsuń