-Muszę ci zabrać tę pelerynę Harry.-powiedziała
-Więc najpierw mnie pod nią znajdź!
-Dobra żartowałam, wyłaź.
Wyszedł z pod niej i usiadł obok. Keti siedziała dalej nie przejmując się jego obecnością, ale w końcu musiała na niego zwrócić uwagę bo sobie pójdzie.
-Gdzie Ron i Hermiona?-zapytała
-Nasi prefekci?-powiedział Harry
-No tak ,,nasi prefekci''.
Siedzieli sami na błoniach, robiło się już zimno, Keti nie miała bluzy, ani kurtki, a robiło jej się coraz zimniej. Zaczęła się trząść. Harry ściągnął bluzę i zarzucił jej na plecy.
-Lepiej?-zapytał
-Tak dziękuje.-odpowiedziała Harry się uśmiechnął.
Keti zawsze była mu bliska, ale nigdy nie odważył jej tego powiedzieć. On ją po prostu kochał.
-Lepiej już chodźmy, bo tu zamarzniemy.-powiedział Harry
Chwycił ją za rękę. Keti była zdziwiona, ale szczęśliwa. Zabrał ją do pokoju wspólnego, niestety dotarli tam cali mokrzy, bo złapał ich deszcz. Pobiegli się przebrać i wysuszyć. Keti ściągnęła mokre ubrania w swojej łazience, razem z bluzą Harrego zawiesiła je a ubrała zwykłe niebieskie rurki i białą bluzkę, rozpuściła włosy by wyschły. Zeszła do pokoju wspólnego, usiadła tam gdzie zwykle i czekała na pozostałych. Harry również przebrany zaraz przyszedł i usiadł obok na kanapie. Portret Grubej Damy się otworzył, myśleli że to Ron i Hermiona, ale do pokoju wspólnego wpadła wkurzona Angelina i reszta drużyny quiditcha. Keti i Harry właśnie przypomnieli sobie o treningu. Angelina ich zobaczyła, podeszła i ...
-Gdzie wyście byli?!
Przepraszam Angelino to moja wina.-tłumaczył Harry
-Nie to ja cię namawiałam na siedzenie na błoniach.-powiedziała Keti
-Nie odchodzi mnie dlaczego was nie było, ale jak na następnym treningu nie będę mieć szukającego i ścigającej czyli całego składu, to was zabiję! Rozumiecie?
-Tak.-odpowiedzieli
***
-Harry zdecydowałeś się?-zapytała Keti-Tak.
-No i?
-Zgadzam się.
-Wspaniale.
Właśnie do pokoju wspólnego weszli prefekci, wśród nich byli Ron i Hermiona. Podeszli do Harrego i Keti, Ron usiadł między nimi, a Hermiona oznajmiła, że zaraz wróci. Keti postanowiła wykorzystać nieobecność Hermiony.
-Chłopaki, słuchajcie Hermiona ma w sobotę urodziny.-powiedziała
-Faktycznie.-powiedział Harry
-To co robimy?-zapytał Ron
-Mam pewien pomysł. W sobotę do południa, pójdę z Hermioną do biblioteki, postaram się ją zatrzymać parę godzin. Wy w tym czasie przygotujecie tu imprezę ok? Pogadajcie z bliźniakami może wam pomogą.
-Wspaniały pomysł.-stwierdził Ron
-Tylko pamiętajcie cicho!-powiedziała Keti
Hermiona już zeszła i usiadła na fotelu obok swoich przyjaciół. Zapadła cisza nikt nie wiedział co powiedzieć. Hermiona przerwała tę nie znośną cisze.
-Co tak nagle umilkliście? O czym mówiliście?
Harry popatrzył na Rona, Ron na Keti, a ona powiedziała pierwsze co jej wpadło do głowy. -Rozmawialiśmy o tym, że Harry zgodził się zostać naszym nowym nauczycielem.
-To wspaniale Harry.-powiedziała szczęśliwa Hermiona
-Tak.-powiedział Ron
***
W czwartek wcielali swój plan w życie, to znaczy chłopaki(Harry i Ron) pogadali z bliźniakami o urodzinach Hermiony. Oni powiedzieli że z chęcią pomogą i dodadzą coś od siebie.W czwartek rano do Keti doszedł list. Przeczytała go, był o Dumbledora. Prosił o spotkanie, wieczorem u niego, nie wiedziała o co może chodzić, ale nie przejmował się tym, ponieważ Keti zawsze żyła chwilą, nie żałowała tego co było i nie planowała tego co będzie.
List czytała w piżamie, na łóżku. Teraz wstała i ubrała się w mundurek szkolny oczywiście nie cały, ponieważ zamiast spódnicy założyła czarne spodnie (ona nie na widzi spódnic), białą koszulkę na guziki, krawat i szatę. Do wewnętrznej kieszeni szaty włożyła różdżkę. Pobiegła na śniadanie. W drodze zobaczyła całującą się parę z siódmego roku. Przystanęła i się na nich patrzyła. W końcu poszła dalej. Tak strasznie im zazdrościła, bo ona nie ma się do kogo przytulić i nie ma kogo pocałować. Gdy była już przy wejściu do Wielkiej Sali znów stanęła, myślała. W końcu ktoś szarpnął ją za rękaw. Odwróciła się i zobaczyła tam nikogo innego tylko Harrego Pottera.
-Nie wchodzisz?-zapytał
-Oczywiście że wchodzę.-odpowiedziała
-A ty co też zaspałeś?
-Jakby to powiedzieć, budzik nie zadzwonił, a żaden z moich kochanych kolegów nie raczył mnie obudzić.
-Witaj w klubie.
Razem weszli do Wielkiej Sali i usiedli obok Rona i Hermiony, którzy zawzięcie o czymś rozmawiali, a gdy Harry i Keti podeszli nagle umilkli. Harry i Keti usiedli i włączyli się do nowej rozmowy.
Ron i Hermiona na śniadaniu gdy jeszcze nie było Harrego i Keti rozmawiali właśnie o nich. Harry zwierzył się Ronowi, że kocha Keti, a Keti zwierzyła się Hermionie że kocha Harrego, oni po prostu wymienili się informacjami. Lecz ani Keti nie wiedziała, że Harry coś do niej czuje, ani Harry nie wiedział, że ona go kocha.
Zjedli śniadanie, był piątek więc wybrali się na lekcje. Najpierw mieli Eliksiry, potem Hermiona i Keti miały Mugoloznactwo, Ron i Harry Wróżbiarstwo. Następnie mieli przerwę obiadową i na koniec mieli Transmutacje.
Schodzili do lochów na Eliksiry ze Snapem. Nikt z całej czwórki nie lubił tego przedmiotu. Wszedł Snape i od razu zapanowała cisza. Profesor powiedział:
-Otwórzcie podręczniki na stronie 40 i zróbcie mi ten eliksir.
Wszyscy otworzyli podręczniki, na wskazanej stronie był eliksir miłosny. Harry pomyślał, że jak go zrobi mógł by go podać Keti. Ona też o tym pomyślała, ale od razy z tego zrezygnowała. Lekcja dobiegała końca, wszyscy oddawali już swoje flakoniki z eliksirami. Harry podszedł do biurka, położył swój flakonik i odwrócił się by odejść.
-A ta druga buteleczka, Potter?-zapytał Snape
-Jaka druga buteleczka, panie profesorze?
-Harry próbował udawać głupiego
-Ta którą masz w wewnętrznej kieszenie szaty.-i zaczął mu grzebać w kieszeni, znalazł tam różdżkę i mały flakonik z eliksirem miłosnym- Proszę.
-Ja nie wiem z kąt to się tu wzięło.-już cała klasa oglądała tę sytuacje
-Komu go chciałeś podać, Potter? Czyżby Chłopiec Który Przeżył nie cieszył się powodzeniem wśród dziewczyn?-cała klasa ryknęła śmiechem- To zostawię sobie, a Gryffindorowi odejmuję 50 punktów.
Harry odszedł na swoje miejsce gdy tylko usiadł obok Hermiony usłyszał jej głos: -Zadowolony z siebie jesteś?
-Odczep się.-odpowiedział
Był strasznie zły, miał dość zadań domowych, lekcji, szkoły, najchętniej to by poszedł na błonia i położył by się na trawie i leżał, leżał, leżał, do końca świata. Miał dość Voldemorta, Snape, Dersleyów, Umbidge, chciał być sam choć chwilę.
Wyszli z klasy i się rozdzielili wkurzony Harry i Ron poszli w górę na Wróżbiarstwo, a Keti i Hermiona na Mugoloznactwo.
-Stary komu chciałeś wcisnąć ten eliksir?-zapytał Ron gdy się rozdzielili
-Keti. Dalej nie wiem z kąt on wiedział, że mam dwie butelki przy sobie.
-Pomyślałeś co by było gdyby Snape ci go nie wziął?
-Co by mogło być? Uświadom mnie.
-Pomyśl, z kąd wiesz, że zrobiłeś go dobrze? Jak by to nie był eliksir miłosny, a ty dałbyś go Keti? -Nie pomyślałem o tym. Czyli dobrze że Snape to wyczuł, uratował Keti.
Chłopaki doszli już na wierzę i skończyli rozmowę.
***
Po wszystkich zajęciach szli do dormitorium. Przebrali się w swoje ulubione mugolskie ciuchy, odłożyli książki i torby, zabrali różdżki ze sobą i zeszli do pokoju wspólnego. Hermiona i Ron znowu mieli spotkanie prefektów, a Harry i Keti trening. Nie posiedzieli długo, ale odpoczęli choć trochę. Znów poszli się przebrać. Hermiona i Ron założyli mundurki, a Harry i Keti treningowe ubrania.
Keti chwyciła swoją błyskawicę i razem z Hermioną zeszły do dormitorium. Spotkały tam już gotowych chłopaków, Harry również z błyskawicą w ręku, a Ron w szacie. Przeszli przez portret i rozdzielili się w Sali Wejściowej.Keti została sam na sam z Harrym, dopóki nie doszli do boiska quiditcha. -Jesteśmy!-zawołał Harry do Angeliny-I to 10 minut przed czasem.
-I bardzo dobrze.-odpowiedziała Angelina.
~~~~~~~~~~~~~~~~~
Przepraszam że tak długo błagam komentujcie
Cóż za akcja! Dodaj następny rozdział!
OdpowiedzUsuń