środa, 8 października 2014

35.Powrót do..... do czego?


 Nowa notka, mam nadzieję, że fajna. Czekam na komentarze :) paa :*
Ka$ka
~~~~~~~~~~

          Obudziłam się w całkiem dobrym humorze. Minęło kilka dni od rozmowy z Paulem. Okazał się całkiem fajnym chłopakiem. Ale dość o nim. Paryż jest wspaniały. Mogłabym spędzić tutaj całe życie, ale niestety. Moje miejsce jest w Londynie. Czas wracać. Wyciągnęłam walizkę, zaraz po śniadaniu i zaczęłam pakować ubrania. Po jakiś 30 minutach upadłam na łózko spakowana. O 11 mieliśmy lot do Londynu, do domu.

           Wysiedliśmy z naszego samochodu pod domem. Weszłam do domu, a później do pokoju. Znałam ten pokój bardzo dobrze. Włączyłam telefon po locie i odczytałam wiadomości. Był sms od Alexa. Pisał, że nie może beze mnie żyć i tęskni za mną. Cóż, ja nie tęsknię, nie można mieć wszystkiego.

 
dwa tygodnie później


           Wakacje spędzałam na nudzeniu się, leżeniem godzinami przed telewizorem i czytaniu książek. Mijały kolejne dni, a ja robiłam to co kocham. Alex wcale nie odpuścił. Cały czas pisze do mnie.
Po tygodniu nie robienia nic, poszłam do swojego pokoju i zobaczyłam gitarę. Wzięłam ją do ręki i usiadłam na parapecie. Zaczęłam grać piosenkę, którą nauczył mnie dawno temu dziadek, jeszcze gdy byłam mała. Nie grałam jej od śmierci dziadka. Dziadek umarł 7 lat temu. O dziwo znałam chwyty do tej piosenki. Mimo upływu lat, ja potrafiłam ją zagrać. Trwała jakieś 3 minuty. Po odegraniu piosenki znów wkroczyła pustka w moje życie. Patrzyłam za okno w nadziei, że zobaczę tam to co chcę zobaczyć. Okazało się, że już jest późno i właśnie oglądam zachód słońca. 





          Z rozmyślań wyrwał mnie sygnał sms'a. Odłożyłam instrument i odczytałam wiadomość. Była od Alexa. Odkąd wróciłam z Paryża, wydzwania i wypisuje do mnie kilkanaście razy dziennie. Mam już tego pomału dość. Chyba będę musiała się z nim spotkać i wytłumaczyć, że nic nie zdziała. Gdy pisałam wiadomość o spotkaniu, zadzwonił dzwonek do drzwi. Poszłam otworzyć. W wejściu stał nie kto inny jak Alex we własnej osobie. Byłam troszkę zdziwiona i troszkę przestraszona.
-Cześć.-powiedział-Przepraszam, że tu przyszedłem, ale po prostu musiałem.
-Właśnie pisałam wiadomość, do ciebie, żebyśmy się spotkali.- zaświeciły mu się oczy z nadzieją.-Spoko, nie na randkę. Musimy pogadać.
-Ostatnio, jak powiedziałaś ,,musimy pogadać” skończyło się na tym, że zostałem singlem. Zapytaj o to samo innymi słowami, dobrze?
-Jaja sobie robisz?
-Proszę.-odpowiedział błagalnie.
-Może byśmy zamienili kilka słów? Może być?
-Tak.
           Usiedliśmy na schodach przed domem. Alex jest ładny, owszem z tym się zgodzę, ale już mi się nie podoba. Siedzi, opierając łokcie na kolanach, lecz głowę ma przechyloną tak, by mógł na mnie patrzeć. Widzę ile bólu mieści się w jego niebieskich oczach. Jego oczy, przypominają mi Paula. Keti skup się! Krzyczę na samą siebie w duchu.
-Keti posłuchaj...-zaczyna mimo zaciśniętego gardła.
-Nie Alex, ty posłuchaj. Przestań do mnie pisać i dzwonić. Między nami wszystko skończone. Wiem, że to ci prawdopodobnie zniszczy życie i przestaniesz wierzyć w kobiety, ale muszę to powiedzieć. Jesteśmy tylko przyjaciółmi. Nic więcej.
           Wstałam i odeszłam, mimo widoku łzy spływającej po jego policzku, mimo bólu w jego oczach, mimo widoku jak bardzo mnie kocha, odeszłam. Prawdopodobnie to był największy błąd mojego życia, ale odeszłam. Weszłam do domu i zamknęła drzwi. Osunęłam się po nich. Alex tam został. Wiedziałam o tym, że został i prawdopodobnie załamany, nie może się pozbierać po tym co mu powiedziałam, ale musiałam. Przecież on już mi się nie podoba, już go nie kocham, a przynajmniej tak uważam.
           Usłyszałam kroki. Alex odchodzi, z mojego domu i mojego życia. Pewnie mnie nie na widzi. Nie dziwię mu się. Też bym się nienawidziła.
  

1 komentarz:

  1. Świetny rozdział :) bardzo mi się podobał ^^
    drobna rada: unikaj powtórzeń :*

    OdpowiedzUsuń