Nowa notka, mam nadzieję, że fajna. Czekam na komentarze :) paa :*
Ka$ka
~~~~~~~~~~
Obudziłam
się w całkiem dobrym humorze. Minęło kilka dni od rozmowy z
Paulem. Okazał się całkiem fajnym chłopakiem. Ale dość o nim.
Paryż jest wspaniały. Mogłabym spędzić tutaj całe życie, ale
niestety. Moje miejsce jest w Londynie. Czas wracać. Wyciągnęłam
walizkę, zaraz po śniadaniu i zaczęłam pakować ubrania. Po jakiś
30 minutach upadłam na łózko spakowana. O 11 mieliśmy lot do
Londynu, do domu.
Wysiedliśmy
z naszego samochodu pod domem. Weszłam do domu, a później do
pokoju. Znałam ten pokój bardzo dobrze. Włączyłam telefon po
locie i odczytałam wiadomości. Był sms od Alexa. Pisał, że nie
może beze mnie żyć i tęskni za mną. Cóż, ja nie tęsknię, nie
można mieć wszystkiego.
dwa tygodnie później
Wakacje
spędzałam na nudzeniu się, leżeniem godzinami przed telewizorem i
czytaniu książek. Mijały kolejne dni, a ja robiłam to co kocham.
Alex wcale nie odpuścił. Cały czas pisze do mnie.
Po
tygodniu nie robienia nic, poszłam do swojego pokoju i zobaczyłam
gitarę. Wzięłam ją do ręki i usiadłam na parapecie. Zaczęłam
grać piosenkę, którą nauczył mnie dawno temu dziadek, jeszcze
gdy byłam mała. Nie grałam jej od śmierci dziadka. Dziadek umarł
7 lat temu. O dziwo znałam chwyty do tej piosenki. Mimo upływu lat,
ja potrafiłam ją zagrać. Trwała jakieś 3 minuty. Po odegraniu
piosenki znów wkroczyła pustka w moje życie. Patrzyłam za okno w
nadziei, że zobaczę tam to co chcę zobaczyć. Okazało się, że
już jest późno i właśnie oglądam zachód słońca.
Z rozmyślań
wyrwał mnie sygnał sms'a. Odłożyłam instrument i odczytałam
wiadomość. Była od Alexa. Odkąd wróciłam z Paryża, wydzwania i
wypisuje do mnie kilkanaście razy dziennie. Mam już tego pomału
dość. Chyba będę musiała się z nim spotkać i wytłumaczyć, że
nic nie zdziała. Gdy pisałam wiadomość o spotkaniu, zadzwonił
dzwonek do drzwi. Poszłam otworzyć. W wejściu stał nie kto inny
jak Alex we własnej osobie. Byłam troszkę zdziwiona i troszkę
przestraszona.
-Cześć.-powiedział-Przepraszam,
że tu przyszedłem, ale po prostu musiałem.
-Właśnie
pisałam wiadomość, do ciebie, żebyśmy się spotkali.- zaświeciły
mu się oczy z nadzieją.-Spoko, nie na randkę. Musimy pogadać.
-Ostatnio,
jak powiedziałaś ,,musimy pogadać” skończyło się na tym, że
zostałem singlem. Zapytaj o to samo innymi słowami, dobrze?
-Jaja
sobie robisz?
-Proszę.-odpowiedział
błagalnie.
-Może
byśmy zamienili kilka słów? Może być?
-Tak.
Usiedliśmy
na schodach przed domem. Alex jest ładny, owszem z tym się zgodzę,
ale już mi się nie podoba. Siedzi, opierając łokcie na kolanach,
lecz głowę ma przechyloną tak, by mógł na mnie patrzeć. Widzę
ile bólu mieści się w jego niebieskich oczach. Jego oczy,
przypominają mi Paula. Keti skup się! Krzyczę na samą siebie w
duchu.
-Keti
posłuchaj...-zaczyna mimo zaciśniętego gardła.
-Nie
Alex, ty posłuchaj. Przestań do mnie pisać i dzwonić. Między
nami wszystko skończone. Wiem, że to ci prawdopodobnie zniszczy
życie i przestaniesz wierzyć w kobiety, ale muszę to powiedzieć.
Jesteśmy tylko przyjaciółmi. Nic więcej.
Wstałam
i odeszłam, mimo widoku łzy spływającej po jego policzku, mimo
bólu w jego oczach, mimo widoku jak bardzo mnie kocha, odeszłam.
Prawdopodobnie to był największy błąd mojego życia, ale
odeszłam. Weszłam do domu i zamknęła drzwi. Osunęłam się po
nich. Alex tam został. Wiedziałam o tym, że został i
prawdopodobnie załamany, nie może się pozbierać po tym co mu
powiedziałam, ale musiałam. Przecież on już mi się nie podoba,
już go nie kocham, a przynajmniej tak uważam.
Usłyszałam
kroki. Alex odchodzi, z mojego domu i mojego życia. Pewnie mnie nie
na widzi. Nie dziwię mu się. Też bym się nienawidziła.
Świetny rozdział :) bardzo mi się podobał ^^
OdpowiedzUsuńdrobna rada: unikaj powtórzeń :*