Muzyka :)
Keti ściskała mocno swoja miotłę. Siedziała w szatni z resztą drużyny. Każdy siedział, lub chodził po pomieszczeniu. Za kilka minut miał się odbyć ostatni mecz tego sezonu. Za kilka chwil Keti zasiądzie po raz ostatni na miotle na ponad trzy miesiące. Jak zawsze w Hogwarcie sezon kończył się w połowie maja. To właśnie dzisiaj zagra Gryffindor vs Hufflepuff. Od tego meczu będzie zależało kto bierze puchar Quidditcha, Gryffindor czy Slytherin. Angelina wstała ze swojego miejsca i przemówiła:
-Drużyno! To mój ostatni mecz, tak jak ostatni Freda, Georga, których tu nie ma, Kate i pozostałych. W przyszłym roku ze starej drużyny zostaną tylko Harry i Keti. Więc mamy się dzisiaj postarać by ten ostatni mecz zapadł nam w pamięci tak mocno, by przed śmiercią wspominać go ze szczegółami. Jesteśmy najlepsi. Nie wiem jak wy, ale ja chcę wyjść z tej szkoły z honorem i z satysfakcją. Chcę wyjść jako wygrana. Wiec do boju!
-Do boju!-krzyknęła reszta drużyny.
-Ludzie słuchacie! Kończycie Hogwart raz na zawsze. Już nigdy tu nie wrócicie. Po raz ostatni gracie na tym boisku. Po prostu się zabawcie. Zapomnijcie o wyniku. Bawcie się tą ostatnia grą, bo po raz ostatni jesteśmy drużyną w tym składzie.-powiedziała Keti
-I Z SZATNI WYCHODZI DRUŻYNA GRYFFINDOR'U. JONSON, OTSON, BELL...-wymieniał nazwiska Lee.
Drużyna podeszła na środek boiska i Angelina podała sobie dłoń z kapitanem przeciwników. Każdy wszedł na miotłę.
-To ma być czysta gra.-powiedział jeszcze sędzia.
-I ZACZĘŁO SIĘ!-krzyknął Lee.
***
Mecz trwał już ponad godzinę. Znicz pokazał się tylko raz. Słońce świeciło, pogoda dopisywała. Wynik był 100:40 dla gryfonów. Keti była zła na siebie, bo nie widziała znicza.
-Gdzie jesteś?-pytała siebie w myślach.-Pokaż się.-prosiła
I po kilku chwilach zobaczyła błysk przy bramkach puchonów.
Keti poderwała drążek i jak najszybciej ruszyła do bramek. Lee musiał to zauważyć, jak i cała szkoła, bo powiedział:
-OTSON CHYBA ZOBACZYŁA ZNICZA. DO BOJU OTSON, POKONAJ TEGO BURAKA!
-JORDAN!-skarciła go McGonnagall
Keti leciała tak szybko jak to tylko możliwe. Już chciała czuć zimny metal w ręce. Już chciała usłyszeć trzepot złotych skrzydełek. Już chciała wygrać.
-No dawaj, Otson!-pomyślała.
Wyciągnęła rękę i ....
-Mam. Złapałam znicza, wygraliśmy, ja wygrałam.-pomyślała Keti.
Uniosła rękę ze zniczem w górę na znak zwycięstwa.
-TAK, OTSON MA ZNICZA. WYGRALIŚMY, PAPA FRAJERZY! -krzyknął Lee.
-JORDAN!-krzyknęła McGonnagall.
-PANI PROFESOR, ALE JA MÓWIĘ O ŚLIZGONACH.
-TO CIĘ NIE USPRAWIEDLIWIA...-chyba uznali, że nie wszyscy muszą to słyszeć i wyłączyli mikrofon.
Drużyna powoli lądowała. Keti przybliżyła się do Angeliny i zawołała:
-Angelino, wygraliśmy, ty wygrałaś, odejdziesz z honorem, bo jesteś zwycięzcom.
-Nie Keti, to ty wygrałaś. Ty złapałaś znicza. To ty jesteś zwycięzcom.-odpowiedziała Angelina.
Keti tylko sie uśmiechnęła i zeszła z miotły, wkraczając w tłum rozradowanych gryfonów. Nadchodziła Umbridge z pucharem, ale widać było po niej, że robi to niechętnie.
-Gryffindor wygrywa turniej Quidditcha.-powiedziała bez entuzazmu Umbridge.
Gryfoni ryknęli, a Angelina odebrała puchar i wręczyła go Keti.
-Co ty robisz Angelino? To twój puchar, ty go zdobyłaś. Jestes kapitanem.
-Tak jestem kapitanem, ale to ty jesteś szukający, i to ty powinnaś podnieść puchar.
-Razem?
-Razem.
podniosły go we dwie w górę, a tłum zaczął krzyczeć ,, Gryffindor".
-Gryfonów zapraszam na imprezę w salonie!-krzyknęła Keti do tłumu.
-Nie zgadzam się!-oświadczyła Umbridge.
-No trudno. Jakoś to przeboleje.-odpowiedziała Keti z ironicznym uśmiechem.
-Jeśli usłyszę jakąś muzykę to pożałujesz.
-Założymy się?
***
Impreza szła nieźle. Na salon zostało rzucone przez Keti zaklęcie wyciszające i każdy oświadczył, że nie wyda iż miała miejsce jakaś impreza. Keti się nie bala o siebie, lecz o innych. Jeszcze jeden miesięczny szlaban nic by jej nie zrobił, ale Umbridge wie jak zniszczyć Keti. Wie, że wystarczy zagrozić osobom, których kocha, przyjaciołom, a Keti zrobi to co będzie tylko chciała, by obronić przyjaciół. Bo przyjaciele są dla niej najważniejsi. Po trzech piwach kremowych czuła, że nie ma już żadnych problemów i dopiero teraz mogła się bawić. Gdy była lekko pijana czuła, że żyje. Odnalazł Harrego na fotelu i wzięła go na parkiet na wolną piosenkę. Zaczęli tańczyć,a Keti szeptała mu coś do ucha. Ładnie razem wyglądali. Byli dobraną parą. Obydwoje, szukający, obydwoje młodzi, obydwoje pragnący przygód, wrażeń i adrenaliny.
-Ucieknijmy stąd.-poprosiła Keti.
-Gdzie?-zapytał Harry.
-Na razie nad jezioro, na plażę, a późnij po Hogwarcie gdzieś dalej.
-To chodźmy.-i ruszyli do portretu, uciekli.Harry wziął Keti na barana i biegli uciekając od problemów, zmartwień, nauki i głupot. Biegli po marzenia, szczęście, przygody, adrenalinę i spokój. Biegli po miłość.
na błoniach
***
Zatrzymali się dopiero na plaży nad jeziorem. Harry przytulił Keti od tyłu i tak patrzyli na zegarek, ani nie pytało, która godzina. Nie obchodziło ich, że już późno, mieli to gdzieś. Bo liczyło się tylko tu i teraz. Liczyło się tylko oni sami.
Harry i Keti nad jeziorem
***
/Oczami Keti/
Leżę na podłodze w jakimś pomieszczeniu, wszystko mnie boli, oczy mam zamknięte. Czuje w ustach krew. Co jest? Otwieram oczy, próbuję zrozumieć co się dzieje. Odwracam głowę w prawo widzę Umbridge z różdżką w ręce, mierzącą do jakiejś osoby, która leży na podłodze. Próbuję się skupić, by zobaczyć kto to. Chłopak, tak to na pewno jest chłopak. Ma czarne sterczące włosy. Kto to może być? Nagle ten chłopka odwraca głowę w moja stronę. To Harry. Słyszę jak mówi ,, Kocham cię". Próbuję wstać, lecz nogi i ręce odmawiaja mi posłuszeństwa.. Nagle słyszę ,,Avada Kedavra" z ust Umbridge. Harry leży bez życia. Teraz widze więcej postaci: Hermionę, Rona, Malfoya, mamę, tatę. Wszystkich którzy coś dla mnie znaczą. Wszyscy bez życia. Chce się drzeć, chcę zabić Umbridge. Chcę czuć żal, tęsknotę, złość, ale czuję tylko strach. Otwieram oczy jestem w swoim dormitorjum, w łóżku.
-Cholera jasna!-mówię do siebie.-To tylko głupi koszmar!-myślę. Odwracam się na drugi bok i znów zasypiam, tym razem bez koszmarów.
,,Strach jest tylko w mojej głowie"
~~~~~~~~~~~~~
Hej nowy rozdział :) Mam pytanie jak to jest, że rozdział czyta ok.40-60 osób a jest jeden komentarz czasami dwa? Komentujcie błagam :) jak wam się podoba nowy szablon? pozdrawiam
keti
P.S.CZYTASZ=KOMENTUJESZ


Szablon bardzo mi się podoba, zreszta tak samo jak rozdział :)
OdpowiedzUsuń