Tak na szczycie wierzy Astronomicznej spotkała Draco Malfoya. To przez niego jej związek z Harrym wygasł. To ten dupek to zepsuł. Chciała zarzucić na wszelki wypadek, bo mogłaby nad sobą nie zapanować i rzucić na niego jakiś urok, ale gdy tylko się odwróciła Maloy zawołał:
-Keti, zaczekaj.
-Co chcesz?-zapytała
-Chce porozmawiać.
-O czym?
-O tym co powiedziałaś przed świętami.
-Nie wiem co mówiłam przed świętami, ale posłuchaj odwal się ode mnie bo ja cię nie kocham i nie będziemy już razem.
Odwróciła się i odeszła. Ale Draco dogoni ł ją i gdy tylko podbiegł, pocałował. Gdy już skończył, Keti walnęła go w nos. Od razu puściła mu się krew, ale to nie był największy minus tej sytuacji. Mianowicie na końcu korytarza stała profesor Umbridge przypatrując im się.
-Czy ktoś mi to wytłumaczy?-zapytała Umbridg wskazując na nos ślizgona i podchodząc do nich.
-Nie.-odpowiedziała zdecydowanie wkurzona gryfonka.
-Uważaj na słowa Otson!.-powiedziała zdziwiona Umbridge.
-Wiem, że Potter cię rzucił, ale mimo to.-wtrącił się Malfoy.
-Bo co?-zapytała się kpiąco Keti.
-Szlaban, Otson!-krzyknęła Umbridge z satysfakcją na twarzy.
Keti się zaśmiała i odeszła parę kroków, śmiejąc się. Potem stanęła, odwróciła się, rozłożyła ręce i krzyknęła:
-Wspaniale, na pewno następny szlaban pomoże mi zapomnieć o Harrym!
***
W salonie było bardzo dużo uczniów. Keti widziała jak młodsi uczniowie pokazuja sobie nawzajem prezenty Bożonarodzeniowe. Siedziała przy kominku , sama. W końcu podeszli do niej Ron i Hermiona.
-Co jest?-zapytała Hermiona.
-Nic.-odpowiedziała
-Chodzi o Harrego?-zapytał Ron.
-Nie o Malfoya i Umbridge.
Opowiedziała im całą historie ze szczegółami. A gdy już skończyła zobaczyła ich miny pełne zaskoczenia, a na twarzy Rona można było zobaczyć też wyraz triumfu.
-Na prawdę?-zapytał z niedowierzaniem Ron.
-Co?
-No na prawdę tak rozłożyłaś ręce i powiedziałaś ,,Wspaniale, na pewno następny szlaban pomoże mi zapomnieć o Harrym!''?
-No... tak.
-Oh Ron.-prychnęła Hermiona.-Na prawdę dała ci szlaban>
-Tak, ale mało mnie to obchodzi. Z chęcią sobie przez tydzień popiszę własną krwią.
-Nie żartuj sobie.-powiedział Ron.
-Ja wcale nie żartuje. Mówię serio.
-Ale co mówisz serio?-właśnie podszedł do nich Harry i zapytał.
-Nie ważne.-odpowiedziała Keti.
Harry spojrzał wymownie w stronę Hermiona, a ta zaczęła:
-No bo Keti spotkała Malfoya na wierz...-i opowiedziała mu całką historie.-I nakoniec odwróciła się, rozłożyła ręce i powiedziała:,,Wspaniale, na pewno następny szlaban pomoże mi zapomnieć o Harrym!''.
-Serio tak zrobiłaś?-zapytał zdziwiony wybraniec.
-No...tak.-opowiedziała mu Keti.
-Ty na prawdę mnie kochasz.-powiedział Harry. Ron i Hermiona stwierdzili, że muszą sie ulotnić, co też uczynili.
-No...tak.-powiedziała m, gdy Rona i Hermiony już nie było.
-No to może do siebie wrócimy?-zapytał Harry.
-No możemy spróbować jeszcze raz.-odpowiedziała już z uśmiechem na twarzy.
-Nie zapomniałaś o czymś?-zapytał nagle po chwili Harry.
Keti myślała chwilę i rzeczywiście zapomniał o treningu Quidditcha, o którym Angelina mówiła jej po przez sowę.
-O kurde, trening!-krzyknęła i pobiegła do dormitorium.
Szybko się przebrała, chwyciła błyskawice i wróciła do salonu. Pożegnała sie z Ronem i Hermioną i odeszła bardzo szybko na trening.
Angelina jak zawsze dała w kość drużynie. Na treningu robili dosłownie wszystko. Pogoda była fatalna. Nie dość, że sypał śnieg to do tego dołączył się deszcz i wiatr. Widoczność była znikoma. Keti raz wpadła na innego członka drużyny, a raz wylądowała nad zamkiem. Gdy już zawodnicy nie widzieli własnych mioteł, Angelina oznajmiła koniec treningu, za co Keti była jej wdzięczna.
W szatni wszystkim było zimno, więc jak najszybciej sie przebierali, bo każdy chciał się szybko znaleźć w ciepłym pokoju wspólnym. Keti się trochę guzdrała i w końcu została w szatni tylko z Angeliną.
-No to cześć, Angelino.-powiedziała Keti.
-Czekaj, Keti.-krzyknęła za nią Angelina.
-Tak?
-Jak się czuje Harry? Widziałam, że odprowadził cię na trening, czasami widzę też jak przychodzi na stadion bez okazji. Brakuje mu Quidditcha, co?
-Tak brakuje mu i to bardzo.
-Szkoda go, bo jest dobrym zawodnikiem.
-Też tak myślę.
I właśnie do szatni wszedł Harry.
-O cześć Harry.-powiedziała Angelina.
-Witaj Angelino.
-Nie musiałeś po mnie przychodzić.-powiedziała Keti.
-Ale chciałem.-i wziął jej miotłę, żeby ją nieść.
-Yyy... Harry, jak cię Umbridge zobaczy z miotłą, to ci ją skonfiskuje i Keti nie będzie miała na czym latać. A ja nie chce szukać nowego szukającego.-powiedziała Angelina
-Oh... no... tak.-i oddał Keti miotłę, która zarzuciła ją sobie na ramie. -Chodźmy już. Dobranoc Angelino.
-Dobranoc.
-Dobranoc.
Wyszli na zewnątrz. Było tak zimno że zaraz pożałowali, tak cienkiego ubrania.
-I jak było na treningu?-zapytała Harry już sali wejściowej.
-Ostro i zimno.
-Cała Angelina, nie da człowiekowi spokoju.
-Mamy najsłabszą drużynę, musimy ćwiczyć chcąc wygrać co jest chyba mało prawdopodobne.
-Dlaczego tak uważasz?
-Z ogólnych obserwacji.
Harry właśnie wyciągnął mapę huncwotów, by sprawdzić czy w pobliżu nie ma Filcha lub pani Noris. W pobliżu nie było tej dwójki, ale była Umbridge.
-Umbridge tu idzie.-prawie krzyknął.
-I co? Nie jest jeszcze po ciszy. Jest 21:55, nic am nie może zrobić.
-Keti ty masz u niej już jeden szlaban. Chcesz pisać na ręce,, Nie będę się spóźniała''?
-No...chyba...masz rację.
-To właź pod pelerynę.
I zarzucił niewidkę na ich obu, w ostatnim momencie , bo na końcu korytarza pojawiła się profesor Umbridge.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
No to najpierw przepraszam za długaśną przerwę. Rozdziały będą się teraz pojawiały rzadko, bo jestem w najgorszej klasie, mianowicie w 2 gimnazjum. Nie mogę wam powiedzieć co ile bo sama tego nie wiem. Na pewno 29 września wyjeżdżam na tydzień na Słowację więc jeszcze się opóźni. Będę was informować poprzez notki, lub informacje.Dedykacja: dla moich kochanych nauczycieli, przez którym nie mogę pisać rozdziałów, a w szczególności dla pani Barbary L. Do napisania!
keti
Supcio ^.^
OdpowiedzUsuńZdecydowanie najlepszy rozdział pod względem błędów, a raczej ich braku :D A pod względem fabuły... też :P Akcja z Umbridge była epicka!
Coraz bardziej zaczyna mi się podobać Twój blog, chociaż i tak już go bardzo lubię. Jest świetny <3
Mystery :*
Nasi Kochani Nauczyciele i dedykacja dla Pani L.... Super! A tak poza tym to rozdział epicki :D /Beata
OdpowiedzUsuń