niedziela, 11 sierpnia 2013

19.Święta

       Keti obudziła się dość wcześnie. Dzisiaj był 24 grudnia. Pan Weasley już dochodził do siebie i wrócił do Kwatery. Przed świętami, każdy całe dnie sprzątał dom. Harry, Ron, Hermiona i Keti prawie w ogóle się nie spotykali, jedynie na posiłkach.  W wigilie na szczęście nie było już tyle pracy. Keti spojrzała na zegarek, który dostała na 10 urodziny od rodziców. Wskazywał godzinę szóstą. Nie chciała budzić Hermiony o tak wczesnej porze. Przekręciła się na drugi bok i próbowała jeszcze pospać, bez skutku. Leżała dwie godziny w łóżku. Gdy w końcu postanowiła zejść na dół. Ubrała się, umyła i zeszła do kuchni, gdzie byli już pani Weasley, Syriusz, Lupin i Tonks.
-Dzień dobry.-powiedziała gdy tylo stanęła w drzwiach.
-O witaj Keti, zjesz coś?-zapytała od razu pani Weasley.
-Z chęcią.-odpowiedziała jej.
-Cześć, jak się spało?-powiedziała Tonks
-Super.-skłamała Keti.
       Pani Weasley położyła przed Keti talerz z furą jedzenia. Keti zaczęła jeść, gdy nagle przez otwarte okno wpadła sowa. Nie była to Neropa, Hedwiga, Świstoświanka, ani Erol. Była to nie znana sowa. Podleciała do Keti. Dziewczyna odwiązała list od nóżki sowy i otworzyła. Przeczytała go kilka razy i nadal nie mogła uwierzyć. List brzmiał tak:
Otson
Nie ukryjesz się przed Czarnym Panem. Już nie długo cię znajdziemy i trafisz tam, gdzie trafiają szlamy takie jak ty.


     Keti  nie mogła wierzyć w to co czyta. Minę miała na prawdę przerażoną.
-Keti? Wszytsko dobrze?-zapytał Lupin.
-Nie.-odpowiedziała i podała mu list.
-Nie ukryjesz się przed Czarnym Panem. Już niedługo cię znajdziemy i trafisz tak gdzie trafiają szlamy takie jak ty.-Przeczytał Lupin na głos, po czym dodał.-Anonim.
-Na Merlina co to jest?-zapytała Pani Weasley.
-I kto to na pisał?-tym razem zapytała Tonks.
      Właśnie do kuchni wszedł Harry i zobaczył miny zgromadzonych.
-Coś się stało?-zapytał.
-Tak.-odpowiedział mu Syriusz.-Keti właśnie dostała groźbę.
-Mogę przeczytać?-zapytał i Keti podała mu list bez słowa.
-Kto to napisał?-zapytał wybraniec po przeczytaniu listu, widać było, że jest na prawdę wstrząśnięty.
-Anonim, nie widzisz?- powiedział zeschle Keti
-Nie przejmuj się tym. Tu i tak ci nic nie grozi, jet tu pełno członków Zakonu.-powiedział Syriusz.
-Tu nie, ale nie chcę się ukrywać. Jeśli ktoś chce ze mną walczyć, to ja zamierzam walczyć.Nie ważne czy przeżyje, nie poddam się.
-Tak Keti. Na pewno się nie poddasz, ale na razie jesteś tu i jetseś bezpieczna.-wtrącił się Lupin.
-Harry siadaj, kochaneczku-powiedział pani Weasley.
-ALe co...-powiedział Harry do Lupina.
-Nie ma żadnego ,,ale''. Koniec tematu.-przerwała mu Keti.
***
       Wszyscy już zgromadzili się w salonie, przy stole. Już za parę minut miała się odbyć kolacja świąteczna.  Keti już zaniosła [prezenty pod choinkę. Jak zwykle miał problem z pomysłem na nie, ale w końcu coś wymyśliła. Usiadła na wolnym miejscu, było tam na prawdę dużo ludzi. Dopiero po pary chwilach spostrzegła, że po prawej stronie siedzi Harry. Nie miał ochoty z nm rozmawiać. W końcu wszyscy wstali i połamali się opłatkiem. Potem zjedli na prawdę pyszną kolacje i siedzieli rozmawiając. Keti nie miał ochoty i tylko patrzyła na swój puchar z sokiem dyniowym. Miała teraz ochotę na coś mocniejszego, np.Na Ognistą. W tym momencie pan Weasley wstał, łapiąc przy tym swój puchar, powiedział:
-Wznoszę toast za Harrego Pottera, dzięki któremu mogę tu być.
-Za Harrego!-powiedzieli chórem zgromadzeni
-Za Harrego.-powiedziąła z opuźnieniem Keti
     Wypili za Harrego i Keti wstała i poszła do pokoju.
***
         Już po świętach. Trzeba wrócić do szkoły, do normalności, do nauki, do Umbridge. Keti była już spakowana, kufer stał zamknięty, a Neropa była w klatce. Czekała na tą godzninę w której mieli wrócić do Hogwartu , za pomocą sieci Fiuu. Znieśli kufry na dół. Zaczeli się żegnać z państwem Weasley, z Tonks, z Lupinem oraz z Syriuszem. Syriusz był bardzo smutny z powodu , że wyjeżdżają. Znowu będzi esam w domu, no prawie sam nie licząc Stworka. Nie będize nikogo kto rozumie Syriusza. Nie będzie Harrego  ani Keti.
        Fred wziął do ręki garść proszku Fiuu i wszedł do kominka, krzyknął ,,Hogwart'' i już go nie było. Potem zrobili to samo Geogr, Ginny, Ron, Hermiona, Harry i na końcu Keti. Po chwili wszyscy razem zobaczyli się w pokoju wspólnym Gryffindoru. Keti wyszła z salonu kierując się do Wierzy Astronomicznej. Gdy już na nią weszła spotkała chłopaka, który miał na szacie odznakę  prefekta, miał blond włosy i był ślizgonem. Tak spotkał Draco Malfoya.   
~~~~~~~~~~
Następny rozdział. Teraz była na prawdę długa przerwa i przepraszam za nią.  Zachęcam do komentowania. Dedykacja: dla moich wakacyjnych przyjaciół z obozu Bator Tabor ;) 
keti

czwartek, 8 sierpnia 2013

INFORMACJA

Chciałam wam powiedzieć, że prowadzę pewną stronkę na facebook'u. Bardzo bym się cieszyła, gdybyście ją polubili. Zbieram lajki , próbuję rozruszać tę stronkę. Fanów mojego bloga proszę o polubienie mojej stronki, będę bardzo ale to bardzo wdzięczna. A tu macie do niego linka https://www.facebook.com/TamGdzieWracamToNieDomnieMoj
keti
n owy rozdział już niedługo ;)